Przyjaciele i znajomi

Fragment książki o „Szarotce”:

PRZYJAŹNI, PRZYJACIELE I DOBRZY ZNAJOMI.

Od jakiegoś czasu ‘chodził za mną’ pomysł uhonorowania osobnym wpisem wielu naszych przyjaciół i znajomych z harcerskiego szlaku. Pozwolę sobie poświęcić im tu kawałek miejsca.

SZCZEP „HYRNY” ZAKOPANE.

 

Dość niezwykłe więzy połączyły nas z tym zakopiańskim Szczepem w roku 1981. Stacjonowaliśmy wówczas and Jez. Kałębie w Wycinkach, oni nad Trzebichowem kilka kilometrów dalej. Nie znaliśmy się, ale los sprawił, że spotkaliśmy się razem w kościele na mszy św. W Osieku. My niewielka grupka młodszoharcerskich obozowiczów, oni – wmaszerowali silną grupą starych skautów pod sztandarami. Na nas zrobili naprawdę duże wrażenie swoim wyglądem i zachowaniem. Wtedy poza kurtuazyjną wymianą informacji jeszcze nic nie zaszło. Spotykaliśmy ich jeepa z zaopatrzenia w Osieku, widywaliśmy się na mszach. Aż pewnego dnia przyszły do nas instruktorki z obozu po prośbie…

1981. Obóz „Eleusis”. Dziewczyny z „Hyrnych” u nas.

Mieli mieć wkrótce przyrzeczenie harcerskie, a niestety okazało się, że mają za mało krzyży harcerskich dla nowych. My mieliśmy zapasowe. W trakcie rozmowy zaproponowano nam udział w grze nocnej i przyrzeczeniu. Wrażenia po wszystkim zostawiły w nas niezapomniany ślad, coś jak niedościgniony wzór.

Oczywiście wymieniliśmy się adresami, także wkrotce zaowocowało to korespondencją w sprawie zimowiska w Gdyni i załatwieniu szkoły na ten cel. Udało nam się umieścić ich w SP 10 czyli ówczesnej naszej siedzibie.

Rok później jedziemy na Święta Wielkanocne do Zakopanego gdzie z kolei Profesor (Lesław Dall) zabezpiecza nam całą szkołę na nasz użytek, a Jacek (a może Piotr) Bąk przeczołguje nas po jaskiniach w Dolinie Kościeliskiej. Finalnie spotykamy się ze wszystkimi na świątecznym obiedzie w siedzibie Szczepu.

Jakoś tak się wówczas zdarzyło, że najlepszy kontakt mieliśmy z „Szarotami” (zastęp 101 ZDsH) głównie z Maryną (Maria Kowalczyk), Skałą (Dorota Skałka), Karpielą (Gosia Karpiel) oraz Janeczką Walczak. Oczywiście nie tylko, każda nasza wizyta w Zakopanem musiała oprzeć się o braci Bąków czy Pyrcina. Ale warto też wymienić ‘Chcieję’ (Elżbieta Chmielewska), ‘Nawias’ (Joanna Nawieśniak) czy z późniejszych czasów Grzegorza Warcabę czy Magdę i Pawła Elantowskich oraz wielu, wielu innych.

W wakacje 1983 r. ‘Hyrny’ w sierpniu obozują ponownie nad Trzebichowem, ja w tym czasie jestem na obozie w Wygoninkach gdzie odwiedzają mnie Maryna ze Skałą i Sławkiem.

Wygoninki’83. Na pierwszym planie Sławek Kaszuba, w głębi Maryna, Skała i ja.

W ramach ‘rewanżu’ jedziemy ze Sławkiem Bekerem w odwiedziny na obóz „Hyrnych”. I znowu jesteśmy pod niezapomnianym czarem i wrażeniem… te kilkadziesiąt starych gardeł zapiewających przy ognisku… Rzucili na nas jakis urok czy co?

Rok później jedziemy na zlot do Szczawy, ale przedtem w kilkuosobowej grupie przyszłej CD zjawiamy się w Zakopanem. Szaroty załatwiły nam kawałek łąki u Janeczki na rozbicie namiotów. Gościmy tam dni kilka robiąc wypady w góry, a finalnie jedziemy razem do Szczawy.

Rok 1985 ma być spełnieniem naszych marzeń z ostatnich kilku lat. Umawiamy się z „Hyrnymi” na wspólny obóz na Mazurach (jez. Białe). Mamy stanowić jeden z obozów w zgrupowaniu. Nie macie pojęcia jak się cieszyliśmy. Przebrnęlismy przez wszystkie problemy z miejscową komendą Hufca, wszystko prawie gotowe i wtedy w maju przyszła wiadomość, że obóz Hyrnych zostaje odwołany… Tragedia. Nie znamy szczegółów decyzji, ale fakt, że Hyrny pojechały na obóz Hufca Zakopane w lipcu w tym samym miejscu. Nam z niemałym wysiłkiem udało się uratować obóz i zrobiliśmy samodzielny w miejscu po Hyrnych, na ich ‘karcie placówki’ i sprzęcie.

Jeszcze w lipcu w ramach wedrówki Nietoperzy wpadamy na obóz Zakopanego aby dograć sprawy lokalizacyjne i sprzętowe i oczywiście zobaczyć się z Hyrnymi.

Szaroty wpadają do nas z rewizytą w sierpniu.

Rok później organizujemy wędrówkę w Tatrach i znowu Szaroty organizują nam miejsce na namioty, choć po reperkusjach lądujemy u Karpieli.

1986 Wędrówka w Tatrach. Zdjęcie z Szarotami (od lewej: Gosia Karpiel, Maria Kowalczyk i Dorota Skałka + Piżol i Łormjak).

Później nadal wysyłamy sobie życzenia, jedziemy na AO-100 organizowane przez Profesora, harcerze z Hyrnych przyjeżdżają na Achnacarry. Niby wszystko jest w porzadku, ale gdzieś nam powoli zamierają kontakty. Później, znacznie później dowiaduję się, że ‘Hyrny’ przestają istnieć gdzieś pod koniec lat 80-tych…

Szczep 5 Krakowskiej „WICHRY”

http://wichry.pl/

Krakowskie „Wichry” poznaliśmy na Zlocie w Szczawie w 1984 roku. Nie wykluczam, że widzieliśmy się gdzieś wcześniej, ale wtedy to się zaczęła nasza znajomość.

Los sprawił, że nasze zimowisko w Bielsku-Białej w 1985 roku miało ograniczony termin bytności tamże i skorzystaliśmy z gościnności Wichrów, którzy swoje zimowisko mieli w Częstochowej. Te kilka dni razem zaowocowało znajomościami i przyjaźniami na wiele nastepnych lat, a które przetrwały do dzisiaj.

1985 Kraków. Szary Trop. Kominek. Z lewej Dzidzia i Ania Zachwieja(Burza). W środku: ja, Benek i Nin-ja z prawej Wojtek Hausner i Zbyszek Wilk (komendant Szczepu).

Przez kolejne lata spotykamy się przy każdej możliwej okazji. Odwiedzamy się wzajemnie na obozach, jeździmy na „Szary Trop”, spotykamy się na imprezach Ruchu, wpadamy przy każdej okazji wracając z gór. Wichry korzystają z naszego zaproszenia na Sylwester’85, przyjeżdżają na Achnacarry.

Do historii przeszło hasło „obiad u Goni”, czyli telegram z Zakopanego i nasz  najazd na Kraków + pełna mobilizacja Wichrów = zostaliśmy ugoszczeni, nakarmieni i przenocowani… takie to były czasy i kochane Wichry.

Czasem wydaje mnie się, że mieli z nami niezłe utrapienie. Szczególnie jak się rozlokowywali obozem gdzieś na Kaszubach – praktycznie cały czas ktoś od nas u nich siedział.

1986 Obóz „Wichrów” w Zawadach-Tworkach. Łormjak, Bebe, Ania Zachwieja (drużynowa „Burzy”), Dzidzia (Lidia Zyblikiewicz) i Nin-ja.

Główną naszą krakowską ostoją była Ania Zachwieja. Praktycznie wszystkie nasz krakowskie wizyty tam się zaczynały. Choć trzeba przyznać, że gościliśmy w wielu progach krakowskich „Wichrów” miejąc doskonałe kontakty z „Burza”, „Piorunem”, „Błyskawicą” i „Gromem”.

W czasach gdy na Pomorzu nie było kapituły HR swój stopień po namowie Wojtka Hausnera, który był opiekunem próby, zdobywałem w Krakowie.

5 Achnacarry (1986r). Z prawej patrole krakowskich „Wichrów”.

Nasze kontakty z „Wichrami” były chyba najbardziej zażyłe i wieloaspektowe w całej naszej historii i one się wcale jeszcze nie skończyły.

„Wichry” przetrwały zawieruchy dziejowe i domniemuję,  że mają się świetnie. Ostatnio skontaktował się z nami Piotr Hausner, nowy komendant Szczepu, będą mieli obóz w przyszłym roku na Kaszubach. Może to okazja do wizyty(?)

75 Wrocławska „Wędrowne Ptaki”

Na „Wędrowne Ptaki” wpadliśmy znienacka i nieoczekiwanie w pociągu relacji Gdynia – Kościerzyna latem 1985r. Wracaliśmy z Wieżycy gdzie załatwialiśmy kajaki. One były na obozie gdzieś koło Lipusza. Nie omieszkaliśmy zajrzeć z wizytą wracając ze Zlotu CZ-85 w drodze na spływ. I tak to się zaczęło…

1985 Na obozie u „Wędrownych Ptaków”. Z prawej drużynowa Jagoda Piątkowska (później Skorsetz).

Już we wrześniu spotykamy się w Częstochowej na pielgrzymce harcerskiej z której wracamy przez… Wrocław, by parę dni później jechać na urodziny „Wędrownych Ptaków”. Kolejny rok też obfituje w spotkania tym bardziej, że stacjonujemy obozami nie aż tak daleko od siebie. Nieco później Jasina, Ania Zachwieja i Jagoda stworzą Unię Drużyn Żeńskich.

Czarna Trzynastka Białostocka

Czarną Trzynastkę Białostocką poznaliśmy (prawdopodobnie) na mszy za „Czarnego” w Gdańsku. Potem każdego roku spotykaliśmy się z tej samej okazji. W 1987 CTB miała zimowisko w Gdyni byliśmy więc stałymi gośćmi.

1987 Kominek z CTB w Gdyni. W środku Jerzy Szpilko drużynowy CTB.

Kolejne lata to spotkania na różnych imprezach Środowiska czy na kolejnych Achnacarry, aż do zjazdu założycielskiego ZHRu.

1989 Pierwszy Zjazd ZHR. Andrzej Szornak, Barbara Haraburda (CTB) i Przemek Lasota.

Szczep 37 Olsztyńskich DHiZ „Płomienie”

Kontakt z 37 Olszyńską zaczął się gdzieś koło roku 1986 i nie dam głowy czy przypadkiem nie przez Darka Orzoła, który studiował w Gdańsku. Fakt faktem kontakty w 1987 były już mocne, bo pomagali nam załatwiać miejsce na obóz w Sąpach nad Jeziorakiem, odwiedzili nas tam, a potem ostrzegli przed nasłaną wizytacją z GK ZHP… Potem były wizyty niekurtuazyjne np. na biwaku w Ostródzie, kolejny obóz nad jez.Gant gdzie obozowaliśmy na dwóch końcach jeziora, wzajemne wizyty.

1987. Jez. Dłużek. Z wizytą na obozie 37 Olsztyńskiej. Z gitarą Canis (Krzysztof Kowalczyk) po lewej Watra (Tomasz Kucharzewski – kdta Szczepu).

Monika i Kasia Męcina (168 i 51 warszawskie)

Celowo podaję te dwie nasze przyjaciółki, harcerki ze 168 Warszawskiej, a później 51 Warszawskiej, albowiem przez lata to głównie z nimi się spotykaliśmy, za wyjątkiem wspólnego i niezapomnianego kominka z drużynami w 1984 roku w Zakopanem… A wszystko zaczęło się w 1983 roku po BS’83, kiedy to podstawową ozdobą munduru harcerskiego był krzyż z lilijką i lilijka z papieżem, a Monika i Kasia zapewniały nam zaopatrzenie w tym zakresie. No i tak się utarło, że każda wizyta w Warszawie musiała się skończyć wizytą u Moniki i Kasi obowiązkowo…

BS’87. Gdańsk. Monika i Kasia.

W 1985 roku dziewczyny ratowały nas z opałów gdy na Arsenale UBecja wywaliła nas ze szkoły szesnastki warszawskiej i znalazły nam nocleg w salce przykościelnej.

Czasem celowo robiliśmy przystanek w podróży, żeby do nich wpaść z wizytą i tak nam zostało nawet po latach gdy już wyrośliśmy z naszych mundurków 😉

I wielu, wielu innych…

… przyjaciół i znajomych których nie sposób tu opisać wszystkich.

Na przełomie lat 70 i 80 mieliśmy całkiem niezłe kontakty z gdyńską „Kaszebą” czy Czarną Czwórką. Współpraca z Bąblem przekładała się na stosunki z 80 gdyńską. Przez jakiś czas mieliśmy kontakty z 90 sopocką i Kaśką Zamorską.

Od czasu grudniowego (1981) zlotu KIHAMu i nagrania „Ballady o lilijce” zawsze chcieliśmy mieć kontakty z Krzyśkiem Miką i Czarną Jedynką ze Skarżyska. Ta nasze chcenia zaowocowały kontaktami z Białą Jedynką ze Skarżyska wyniesionymi ze Zlotu CZ’85 i późniejszym wspólnym Sylwesterem w Gdyni. Krzysiek nawet przyjechał na Sylwestra, ale ‘uciekł’,a z ‘Czarnej’ nawet ktoś był na Achnacarry. Przez ‘Białe’ z kolei nawiązała się współpraca z 78 gdańską…

Nie zapominajmy o 30 gdańskiej prowadzonej przez Michała Rzepiaka. Nasz los złączył się potrzebą zorganizowania wspólnej komisji stopni harcerskich, wspólnymi imprezami, wspólnymi obozami. Doszło do tego, że byli traktowani jako jedna z drużyn Szczepu choć formalnie do niego nie wstąpili.

W 1987 Jasina wpadła w pociągu na Misię z Ełku. Skończyło się to kilkuletnią współpracą z tamtejszymi skautami pod wodzą Misia (Marek Hanusko) i Misi.

Nasze szlaki skrzyżowały się z bardzo wieloma drużynami i osobami. Część pozwolę sobie tu wymienić:

– Czarna Trzynastka Krakowska – pierwszy kontakt jeszcze z roku 1981. Wówczas Sławek był z wizytą u Kaszeby obozującej razem z CTK (spał u CTK) co pozwoliło użyczyć potem naszego autokaru na powrót CTK do Gdyni.

– Czarna Trzynastka Toruńska – znajomość wyniesiona gdzieś z mszy za Czarnego i spotkań Środowiskowych przyprawiona uczestnictwem w urodzinach CTT i wizytą dziewczyn u nas na obozie w 1986r.

– 16 Warszawska. Jeżdżąc po różnych imprezach trudno było się nie natknąć na gości z koralikami na rogatywkach. Szwejk, Lalon… nocowaliśmy, a przynajmniej mieliśmy u nich w szkole na Arsenale w 1985r. Potem były kontakty trochę bardziej konspiracyjne z niektórymi członkami w kwestiach kolportażu, oraz kontakty ze Zbytkiem i Lipą z którymi mieliśmy wspólnych znajomych (5 krakowską).

– 265 Warszawska – tak się zdarzyło,  że wizytowaliśmy w ramach ruchu obóz tejże w roku 1987. Wynieśliśmy z tego kontakty i udział patroli w Achnacarry

– Szczep „Puszcza” z Pionek – gdzie i kiedy(?) pewnie też na jakiejś imprezie. Potem byliśmy ze dwa razy na „Puszczańskich Harcach”.

– 23 Wejherowska. Znajomość z Piotrem Giczelą (drużynowym) wynieśliśmy z obozu w Wygoninkach, potem trochę razem współpracowaliśmy. Piotr z drużyną kilkakrotnie brali udział w Achnacarry, a później pomagał nam w jej organizacji.

– Zielona Trójka z Krakowa. Pytanie kto nie zna Bituma? Myśmy też go poznali gdzieś chyba w Szczawie, a potem na imprezach najróżniejszych. Najfajniejszą rzeczą było ‘oddanie nam’ przez Bituma swojego człowieka (Pawła Niemca) który przyjechał na studia do Gdyni.

– Bractwo Kruka i Kojota z Poznania znalazło się na naszej liście kontaktów za sprawą Wędrówki Nietoperzy z 1985 roku gdzie startowaliśmy z Poznania i natknęliśmy się na Marka Gmerka ówczesnego przybocznego na ulicy… ale dopiero w 1990 roku dziewczyny z CD pojechały na ‘Perkuna’.

– Leśna Szkółka (Jerzy Gach) przewijała się przez lata 80te głównie za sprawą kontaktów Nin-ji z tym środowiskiem. Gdzieś tam nawet nasza 41 GDH miała z nimi wspólne zimowisko.

– Drużyna Mefista z Gdańska (jaki numer?) – jakoś tak się złożyło, że Mefisto (Maciej Kowalik) współpracował z nami zdobywając ćwika na naszej komisji, a potem już jakoś współpraca się układała.

– Jeleniogórska „Victoria” (Dorota Kopij) – kontakt (chyba)nawiązaliśmy poprzez „Wędrowne Ptaki”.

Oczywiście tych znajomych i kontaktów było o wiele więcej i mógłbym tak dalej grzebać w pamięci i wymieniać, wymieniać. Praktycznie w każdym zakątku kraju byli jacyś bliżsi lub dalsi znajomi. I to było właśnie piękne w tym harcerskim światku.

====

LINKI DO PRZYJACIÓŁ:

Dodaj komentarz